Ta strona została przepisana.
SCENA XII.
(Wchodzi don lopez zmoczony).
lopez.
Boże mój!
huan.
Dotarł!
lopez.
O ziemio,
Słodka ojczyzno człowieka!
huan.
Coto? Don Lopez?
leonora.
Mój mąż?...
lopez.
Nie mogła boża opieka
Znaleść łaskawszego proga
Utrudzeniu; moja droga
Leonoro, niewątpliwie
Chyba niebo tak szczęśliwie
Z tej potrzeby wyjść mi dało
I tak mi ratunek piększy,
Aby cios osłodzić większy.
— Przyjacielu!
huan.
Co się stało?
Straszniejsze na fal tych scenie
Rozegrało się zdarzenie,
Niśli kiedy widział świat.
leonora.
Gdy mi cię niebo oddaje,
Nie znam takich wielkich strat,
Którychbym w łzach szczęścia cała
Losowi nie darowała.
lopez.
Bywszy u króla, szukałem
Ciebie, a znaleść nie mogąc,
Nająłem barkę; już miałem