Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Uczta Baltazara.djvu/17

Ta strona została uwierzytelniona.
—   15   —

Chcieli ongiś ją przodkowie
W górę wynieść aż pod niebo.
— Bóg pomieszał ich języki
A narody te rozprószył.
Lecz nienawiść ku Jehowie
Raz powzięta nie ustała;
Tak do dziś dnia wre i we mnie,
Lecz piekielniej dziś zawrzała,
Bym budowli tej dokonał.
— Jeszcze dzisiaj rozpoczniemy!
Piętrzcie góry i kolosy,
Piętrzcie ścian i skał ogromy,
Aż zajęknie lud i ziemia
Pod tem jarzmem i ciężarem!
Wszyscy, coście mi podwładni,
Wytężajcie swoje siły,
Aby powstał gmach nad gmachy,
Coby sięgał hen błękitu,
Coby wznosił się pod chmury,
Coby wznosił się do niebios
I tam szydził z Boga — Stwórcy!
O tak będzie, tak się stanie,
Jeśli, ty, Próżności moja,
Jeśli ty, me Bałwochwalstwo,
Wspomożecie me zamiary.
Któżby wątpił, że mnie zwodzi
Niezachwiana moja wiara:
Że po wszystkie wytrwa wieki
Dzieło Króla Baltazara!
BAŁWOCHWALSTWO:
Ja będę chwałę twą opiewać
I tylko twojem życiem żyć!