Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Uczta Baltazara.djvu/38

Ta strona została uwierzytelniona.



Akt III.
(Stoły i krzesła).
(Baltazar w melancholji i zadumie).

BAŁWOCHWALSTWO (do siebie):
Bogowie, jeszczem nie przegrała,
Choć ma powaga ucierpiała;
Na uczcie — tejże jeszcze nocy —
Pokażę znów się w całej mocy!

(spostrzegłszy Króla):

(głosno): Posłuchaj, Królu mój kochany,
Przez bogów z nieba nam zesłany,
Co duch mój boski, kiedyś spał,
Za nadzwyczajną myśl mi dał!
Bo mnie nie wolno odpoczywać,
Chcąc ciągle skroń twą w blask okrywać;
Twój blask — to wzniosłe moje hasło,
Co nigdy we mnie nie zagasło.
Toteż nieznaną dotąd ucztę
Przygotowuję dziś dla ciebie;
— Rozkosze, jakich nikt nie doznał,
Napełniać mają dziś twe serce;
Bo kielich za kielichem
A czara ma za czarą
Z kosztownem winem krążyć
Wśród rozbawionych gości.
A gdy dosięgnie uczta szczytu
A wszystko rozszaleje,
Daj rozkaz, żeby przyniesiono
Kielichy, które ojciec twój,
Zwycięstwem uwieńczony,
Z Syonu niegdyś zabrał.