Strona:PL Petofi - Wybór poezyj.pdf/5

Ta strona została przepisana.

Nienamaszczeni wieszcze głoszą na wsze strony
Żeś ty salą, do której wstęp nam zabroniony,
Gdyż by mieć prawo próg twój przestąpić bogaty
Trza mieć błyszczące buty, eleganckie szaty,
Ułożenie światowe i maniery modne...
O milcz! plemię kłamliwych proroków niegodne!
Przestańcie z prawd najświętszych robić pośmiewisko!
Poezya nie jest wcale salą towarzyską,
Gdzie się schodzi pleść głupstwa zgraja rozmaita,
Ów chwast podły, z którego wszystko złe wykwita....
Poezya jest świątynia, rozwiera podwoje
Tym, co się cieszą i tym co łez leją zdroje,
Wszystkich ona swych boskich uczni karmi rosą,
Choć wchodzą z podkutemi podeszwy=lub boso!...


MOJA FANTAZYA.

Jakież to znów słyszę głosy?...
Że ciągle pełzam po ziemi,
Że nigdy skrzydły orlemi
Nie wzlatuję pod niebiosy;

Tak! fantazya ma skrzydlata
Gdy chce — ziemi nie odlata;
Nawet pod nią śle swe oko,
Niekiedy bardzo głęboko.

I z zapałem zgłębia, bada,
Świat tajemny, niezbadany,
I z rozkoszą się zapada
W serc człowieczych oceany.