z poborcami podatku spadkowego[1]. Nieboszczyka rachują na 50,000.”
„Lecz czemże was podejmował Scissa?” — spytał Trimalchion. — „Opowiem ci, jeżeli potrafię — była odpowiedź — bo pamięć mam tak krótką, że nieraz własnego imienia przypomnieć sobie nie mogę. Mieliśmy tedy najprzód wieprza, uwieńczonego puharem; były kiełbasy, wyśmienita potrawka z drobiu, ćwikła i chleb razowy, który przekładam nad biały, gdyż ułatwia trawienie i dodaje siły. Drugie danie stanowiła pieczeń na zimno z ciepłym miodem hiszpańskim. Pieczeni jadłem niewiele, ale za to miodem uraczyłem się obficie. Podano też pieczeń niedźwiedzią, któréj zjadłem przeszło funt, gdyż smakuje całkiem jak mięso dzika. Jeżeli niedźwiedź — rozumowałem sobie — pożera człowieka, to o ileż słuszniéj człowiek powinien jeść niedźwiedzia. Lecz powiedz-że mi, proszę, Gajusie, czemu to nie ma Fortunaty przy stole.”
„Czyliż jéj nie znasz? — odrzecze Trimalchion — dopóki nie pochowa srebrnych serwisów i nie rozda resztek biesiady niewolnikom, nie weźmie do ust ani kropli wody.” — „No — przerwał Habinnas — niech sobie będzie jak chce, ja się wynoszę, jeżeli ona nie
- ↑ Za Augusta wprowadzono podatek zwany vicesima hereditatum, t. j. skarb pobierał 20 część każdéj sukcesyi. Poborcy tego podatku zwali się vicesimarii.