Strona:PL Petroniusz - Biesiada u miljonera rzymskiego za czasów Nerona.pdf/102

Ta strona została przepisana.

przyjdzie do stołu” — i już się zabierał do wstania; lecz niewolnicy na dany znak poczęli wołać Fortunaty. Ukazała się nareszcie, podkasana żółtym pasem tak, że widać było jéj wiśniowego koloru spodnią tunikę, haftowane nagolenniki i białe obuwie wyszywane złotem. Zdjąwszy chustkę z szyi, wytarła sobie spocone ręce i siadła na sofie obok Scintilli, żony Habinnasa. Ucałowawszy tę ostatnią, zawołała radośnie: „Doprawdy, nie mogę uwierzyć własnym oczom, że cię tutaj znajduję.” Następnie zdjęła naramienniki z opasłych rąk i pokazała je zdziwionéj Scintilli. W końcu odwiązała nawet swe nagolenniki i siatkę od włosów, o któréj mówiła, że jest z najczystszego złota. Widząc to Trimalchion, kazał sobie podać wszystkie te przedmioty i rzecze: „Oto są kajdany kobiece! a my, głupcy, pozwalamy się w ten sposób rujnować. Nie przesadzę, jeżeli powiem, że Fortunata ma na sobie przynajmniéj półsiodma funta złota, a prócz tego mam ja jeszcze dla niéj dziesięciofuntowe naramienniki, którem kazał zrobić z tysiącznéj części dochodów moich, przeznaczonéj Merkuremu”[1].

Ażeby zaś nie mniemano, że przesadza, kazał sobie podać szalki, a potem obnosić je gościom, aby sprawdzali. Nie inaczéj téż postąpiła sobie Scintilla,

  1. Handlarze pewną część dochodu poświęcali Merkuremu bogu handlu.