Strona:PL Petroniusz - Biesiada u miljonera rzymskiego za czasów Nerona.pdf/104

Ta strona została przepisana.

czegom nigdy przedtém nie widział — drobnym proszkiem z miki[1]. Trimalchion zażartował: „Możnaby już na tem poprzestać, bo oto macie wety. Wszelako — dodał zwracając się do niewolników — jeżeli macie tam co lepszego, to nam tu przenieście.”
Tymczasem młody niewolnik z Aleksandryi, który obnosił ciepłą wodę, jął naśladować słowika, a Trimalchion od czasu do czasu wołał: „coś innego!” I oto nastąpiła nowa facecya. Niewolnik siedzący u stóp Habinnasa, prawdopodobnie na rozkaz swego pana, krzyknął nagle donośnym głosem:

„Tymczasem już Eneasz na pełném był morzu.”

Nigdy dźwięki przeraźliwsze nie drażniły mi uszu! Bo pominąwszy już, że śpiewał w sposób barbarzyński, to zbyt wysoko, to znów zbyt nizko, wplatał wciąż jeszcze wierszydła z Atellanów, tak iż po raz pierwszy obrzydł mi nawet Wirgiliusz.

Gdy wreszcie ustał, Habinnas dał mu oklask i dodał: „Wystawcie sobie, że się od nikogo śpiewu nie uczył; ja sam go wykształciłem w ten sposób, żem go posyłał na targowiska, aby się przypatrywał kuglarzom. Dlatego też niezrównany jest w naśladowaniu furmanów i kuglarzy. Szalenie — powiadam wam — jest dowcipny, a przytém z niego szewc, kucharz

  1. Scoliemque croco et minio tinctam sparserunt et, quod nunqnam ante videram, ex lapide speculuri pulverem tritum.