Strona:PL Petroniusz - Biesiada u miljonera rzymskiego za czasów Nerona.pdf/106

Ta strona została przepisana.

dużą, srebrną miednicę napełnioną olejkiem i zaczęli nią smarować stopy leżących biesiadników, obwinąwszy im wprzódy golenie i uda wieńcami. Resztę zaś olejku wlali do lampy i wypróżnionych dzbanów od wina.
Podochocona Fortunata już zaczęła podrygać, Scintilla zaś więcéj już tylko przyklaskiwała, niż prowadziła rozmowę, gdy zabrał głos Trimalchion: „Pozwalam — rzekł — wam, Filargyrosie i tobie Karionie, choć jesteś zagorzały Prazyniańczyk[1], położyć się przy stole wraz z towarzyską twoją Menofilą.” Nie trzeba było tego powtarzać niewolnikom, gdyż ledwo Upłynęło minut kilka, a cała sala roiła się już motłochem, tak iż o mało nas ze sof nie pospychali.

Wywiązały się ztąd różne zatargi, któremi rozweselony Trimalchion rzekł: „Przyjaciele! niewolnicy są także ludźmi i równie jak my ssali pierś macierzyńską, tylko że los ich upośledził. Uznając to, postanowiłem, ażeby i oni swobodnie odetchnęli. Tak, przyjaciele, wszystkich ich w testamencie obdarzam wolnością. Nadto Filargyrowi zapisałem kawał roli i jego towarzyszkę, Karionowi zaś dom w mieście[2],

  1. Aluzya do fractio prasiniana,” stronnictwa sprzysiężonego wówczas przeciw Neronowi. Inne stronnictwo zwało się fractio venetiana.”
  2. W tekście: insulam (wyspę). Taką nazwę nosił dom stojący osobno i zawierający kilka lokali do wynajęcia. Jego mieszkańcy zwali się inquilini.