Strona:PL Petroniusz - Biesiada u miljonera rzymskiego za czasów Nerona.pdf/116

Ta strona została przepisana.

bądźcie sobie radzi! I ja téż niegdyś znaczyłem nie więcéj od was. Tylko dzięki swemu rozumowi doszedłem tak daleko. Dobre serce stanowi treść człowieka, wszystko zaś inne fracha. „Kupuję dobrze i sprzedaję dobrze” — to moje przysłowie, a inni mogą się kierować innemi zasadami. Doprawdy, aż mi się chce skakać z radości. A ty, chrapało nieznośna, wciąż mi jeszcze beczysz? No, zobaczysz, że naprawdę będziesz miała powód do opłakiwania swéj doli! — Ale, jakem wspomniał, doszedłem do téj zamożności jedynie przez swój rozsądek i oszczędność. Gdym przybył tu z Azyi, byłem nie większy od tamtego lichtarza. Codzień się nim mierzyłem; żeby zaś mi prędzéj urosła broda, smarowałem sobie gębę olejem z téj lampy. Przez lat czternaście służyłem do roskoszy memu panu, a co pan nakazuje, to sługi nie hańbi[1]. Zasługiwałem się téż i pani domu; wszak mię pojmujecie? — zresztą milczę, bo nie należę do samochwałów. Nakoniec z woli bogów stałem się panem własnego domostwa. Mój pan uczynił swemi — spadkobiercami mnie i cesarza, i tym sposobem dostałem senatorski majątek. Ale człowiekowi wszystkiego za mało. Zapragnąłem prowadzić handel i, krótko mówiąc, zbudowałem pięć okrętów, naładowałem

  1. W tekście: Ad delicias (femina) ipsimi (domini) annon quattuordecim fui. Nee turpe est, quod domiuus jubet.