Strona:PL Petroniusz - Biesiada u miljonera rzymskiego za czasów Nerona.pdf/36

Ta strona została przepisana.

przemożenia uporu swéj pani, mówiąc:, jakąż ztąd korzyść odniesiesz, jeśli się głodem zamorzysz, gdy sama się żywcem pogrzebiesz, wyzioniesz ducha wcześniéj, niż napisano w księdze przeznaczenia? czy sądzisz, że zmarli troszczą się o łzy żyjących? Powróć do życia, rzuć szał kochającego serca kobiecego i używaj, gołąbko, dokąd ci los pozwoli, pięknych promieni słońca: Sam widok leżącego tam trupa powinienby cię zachęcić do życia!”
Nie słuchają ludzie z odrazą, gdy ich kto namawia do jedzenia lub życia. Tak też było i z naszą matroną. W skutek kilkodniowego postu wychudła ona okrutnie, więc po pewnem wahaniu uległa w końcu namowom i poczęła zajadać z takąż, jak i jéj zwyciężona wprzódy służebnica, chciwością.
Zbyteczna nadmieniać, co dla człowieka nasyconego jest najpożądańszem. Te same pochlebstwa, któremi nasz żołnierz starał się pokonać wstręt matrony do życia, zaczęły szturmować do jéj serca. Powoli, młodzian wydał jéj się wcale nieszpetnym, ugrzecznionym i wymownym, a służąca podtrzymywała w niéj to przekonanie, powtarzając przytém ten znany wierszyk:

„Jak to? zamyślasz więc stłumić popęd własnego serca?“

Krótko mówiąc, matrona przestała się hamować i stosunek jéj z żołnierzem stawał się coraz bliższym,