Strona:PL Petroniusz - Biesiada u miljonera rzymskiego za czasów Nerona.pdf/64

Ta strona została przepisana.

morzu i na lądzie, bo rak należy i do jednego i do drugiego. Zdawna już zakazałem kłaść nań potrawy, aby nie uciskać swojéj genezy[1]. Pod lwem rodzą się żarłocy i chciwi panowania; pod panną — kobiety, zbiegowie i kajdaniarze; pod wagą — rzeźnicy, handlujący wonnościami i w ogóle kramarze; pod niedźwiadkiem — truciciele i sztyletnicy; pod strzelcem — zezowaci, co patrzą na kapustę, a kradną słoninę; pod koziorożcem — nieboracy, którym z biedy i kłopotów rogi na głowie rosną; pod wodnikiem — szynkarze i postrzelone pałki; wreszcie pod znakiem ryb — kucharze i retorowie. Tak się to niebo kręci, niby koło młyńskie, a zawsze musi wyrządzić coś niedobrego, gdyż ludzie albo się rodzą, albo umierają. Widzieliście tam w środku kawał darni, a na nim plaster miodu; nie myślcie, żeby w tém nie było jakiejś racyi, bo, moi kochani, Trimalchion nic bez przyczyny nie robi. Matka ziemia wisi w środku przestworza, zaokrąglona jest przytém jak jaje, a mieści w sobie wszystko dobre, niby susz pszczelny.”

„Brawo! świetnie! wspaniale!” zawołaliśmy wszyscy i wyciągnąwszy ręce do góry przysię-

  1. Ne genesim meam premerem. Do tak zwanego „szyku” salonowego należało wówczas częste wtrącanie wyrazów greckich, tak jak u nas śmieszne przeplatanie mowy francuzczyzną. Trimalchion, który przyswoił sobie tylko niektóre zewnętrzne cechy tak zwanego wyższego towarzystwa, używa takich makaronizmów, o ile tylko pozwala mu jego znajomość greczyzny. Rzecz jasna, iż w przekładzie polskim rzadko je można przetłómaczyć dokładnie.