Strona:PL Petroniusz - Biesiada u miljonera rzymskiego za czasów Nerona.pdf/69

Ta strona została przepisana.

Seleukus stawał się nudnym, więc przerwał mu Fileros: „Co tam nas obchodzą umarli, pamiętajmy lepiéj o żyjących. Chrysantus otrzymał to, na co zasłużył. Żył jak się należy, umarł jak się należy. A co prawda, nie miał powodu do skargi na losy. Zaczął karyerę bez grosza i gotów był onego czasu choćby zębami wydobyć z kału najdrobniejszą monetę. Tak postępując zawsze, rósł w zasoby jak plaster miodowy. I na Herkulesa! zostawić musiał w gotówce kapitał krociowy. Ale z drugiéj strony, jeśli mam prawdę powiedzieć, był gaduła nieznośny, kłótnik i zawadyaka. Jego brat to co innego: przyjacielski, uczynny i hojny dla gości. Z początku szło mu nie tęgo, ale pierwsze winobranie postawiło go na nogi, bo za swoje wino mógł żądać, ile mu się podobało. Lecz najwięcéj go wsparła sukcesya, któréj — mówiąc między nami — więcéj ukradł, niż mu zapisano. Zaczął też zadzierać brody, ale półgłówek, będąc w zatargach z bratem, zapisał cały majątek jakiemuś zgoła obcemu człowiekowi. Kto swoich pomija, tego też swoi pomijają. Wyrocznią dla niego byli niewolnicy, i ci mu przewrócili w głowie. Tak zawsze bywa, jeśli kto jest zbyt łatwowierny, zwłaszcza przemysłowiec. Przez całe życie niczego sobie nie żałował, wiedząc, że na świecie używa ten tylko, kto ma za co używać, nie zaś ten, kto na to zasługuje. Był ulubieńcem Fortuny w całem tego słowa znaczeniu: w jego ręku ołów