Strona:PL Petroniusz - Biesiada u miljonera rzymskiego za czasów Nerona.pdf/81

Ta strona została przepisana.

Sibylla, ti théleis (Sybillo, czego chcesz?), odpowiadała: apothanein thélo (chcę umrzeć).”
Jeszcze nie skończył, gdy olbrzymia taca z odpowiedniéj wielkości wieprzem zajęła stół biesiadny. Wszyscyśmy jęli podziwiać pośpiech kucharza i przysięgać, że w tak krótkim czasie nie podobnaby upiec nawet kurczęcia. Zdumienie nasze było tém potężniejsze, że wieprz wydał się nam nierównie większym niż odyniec, któregośmy widzieli niedawno. Trimalchion zaczął mu się przyglądać coraz uważniéj, wreszcie zawołał: „Cóż to? ten wieprz niewypatroszony? Nie, doprawdy niewypatroszony! Kucharza! wołać mi tu natychmiast kucharza!
Kucharz stanął smutny przed stołem i wyznał nieśmiele, że wistocie zapomniał wypatroszyć. „Jak — to? co? zapomniałeś? Czyliż o tem można zapomnieć tak, jak o dodaniu kminu albo pieprzu? Obnażyć tego łotra! ” Obnażono biedaka natychmiast i dwaj siepacze stanęli obok niego. Tymczasam wszyscy zaczęli za nim prosić i przekładać: „Wszakże to się każdemu może przytrafić, zapominać rzecz ludzka. Przebacz mu, przebacz tym razem; gdyby się to miało powtórzyć, nikt się za nim wstawiać nie będzie.”
Ja atoli, będąc bardzo surowym w rzeczach tego rodzaju, nie mogłem się powstrzymać i rzekłem Agamemnonowi do ucha: „Ten kuchta musi być wielkim