Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/126

Ta strona została przepisana.

dość ucieszne, iako o niem słyszałem od niektórych panien którym wzięto dziewictwo y od niektórych białych głów zgwałconych siłą; wżdy on im wyrządził prócz tego siła niegodziwości: posłał ie na wygnanie, odiął wszytkie pierzścionki y klenoty aby z nich uczynić pieniądz, iako że strwonił y wydał barzo nieopatrznie wszytko wielgie dobro które Tyberyusz mu zostawił; ieszcze te niebożątka, wróciwszy po iego śmierci z wygnania, widząc ciało swego brata licho pogrzebione pod paroma grudkami ziemi, kazały ie odgrzebać, spalić y pogrześć nayzacniey iak tylko mogły: wielga, wierę dobroć siestrzana dla brata tak niewdzięcznego y wyrodnego!
Włoch, aby wyexkuzować niedozwolone miłoście między krewnemi, powieda, że, quando messer Bernardo, il buciacchi, sta in colera et in sua rabbia, non riceve legge, et non perdona a nissuna dama.[1]

Mamy siła przykładów o starożytnych którzy poczynali sobie tak samo. Wżdy aby wrócić do naszey rozprawy, słyszałem o iednym, który, zaślubiwszy cudną y poczciwą panienkę przyiacielowi, chwalił się że dał mu cudną y zacną kobyłkę, zdrową, źrzetelną, bez narości y nie ochwaconą, iak mówił, y że mu się od tamtego należy wielga wdzięczność. Tedy rzekł na stronie ieden z kompanionów do drugiego: „To wszytko szczyra prawda, gdyby ieno nie była dosiadana a uieżdżana tak młodo y przed czasem, ma bowiem od tego przodek conieco nadwerężony“.

  1. Skoro mistrz Bernardo, rzeźnik, wpadnie w szał, nie zna żadnego prawa i nie oszczędza żadnej białej głowy.