Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/132

Ta strona została przepisana.

stało; za którą to fatygę dał mu wielgie dostatki, przymnożył zaszczytów, szarżów y godności: niema wątpienia czy żena kochała go za to y czy rada temu była. Otoć, wierę, ludzki rogal.
Co do owey przygodney niemocy to była niedawno sprawa przed trybunałem parizkiem pomiędzy panem Braiem, skarbnikiem, a żeną iego, z którą nie mógł nic uczynić cirpiąc na urzeknięcie przyrodzenia lub iny defekt, k’czemu pani iego, wieldze udręczona, przyzwała go przed sąd. Owo rozkazał tribunał, iż oboie maią bydź zbadani przez wielgich medyków iako biegłych znawców. Mąż obrał swoich, żena zasię swoich; z czego uczyniono na dworze barzo ucieszny sonet, który iedna znaczna pani sama mi przeczytała y dała mi go gdym u niey obiadował. Powiedali iedni, iż pani nieiaka go ułożyła, ini zasię że mężczyzna. Sonet iest taki:

SONET.

Z pośród medików głośnych w tym Pariżu mieście,
Z rozumu, doświadczenia, doktriny a wiedzy,
By rozsądzić wzaiemny spór małżeńskiey miedzy
Siedmi oboie państwo wybrali nareszcie.

Imć Bray ma trzy za sobą poślednieyszey chluby:
Kusy, Uśpiały, Gnuśny; żenie iego ano
Czterech naydoświadczeńszych w sztuce swey przydano
Zwą się: Wielgi, Potężny, Dostały a Hruby.