Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/143

Ta strona została przepisana.

Znalem iedną białą głowę, która mawiała często mężowi iż radnieyby go uczyniła niebogatym niż rogatym wżdy te dwie słowie tak podobnie brzmią do siebie, iż łacnoby się one dwie właściwości mogły przez nią ziednoczyć w iey mężu.
Przedsię znałem siła, ba niezliczoną mnogość białych głów które nie tak sobie poczynały; te bowiem pilniey wiele ściskały taszkę z talerami niźli ową ze swego wdzięcznego ciałka: mimo bowiem iż były barzo dostatnie[1], nie rade były dawać więcey iak ieno same pirzścionki, wspominki y ine wdzięczne fatałaszki, krezki abo szarfeczki, daiąc ie nosić przez miłość dla się y przymnażaiąc im ceny.

Znałem iedną wielgą, która barzo w tym była szyroka a szczodra, naylichsza bowiem z iey szarfów a przepasek iakie dawała służkom była w cenie pięciset talerów, ba nieraz zgoła tysiąca abo trzech tysięcy; na których było tyle aftów, tyle pereł, ozdóbek, cyfer, hieroglyphicznych buxtabów y wdzięcznyoh wymysłów, że nic we świecie nie było iuż cudnieyszego. Y słusznie tak czyniła, iżby te dary od niey darowane nie były ukryte we walizach abo kaletach iako owe wielu inych pań, ale iżby iawne były całemu światu y iżby ich służka patrząc na nie mnożył sobie ich cenę wdzięcznym wspominkiem; zasię datki w piniądzach barziey trącą pospolitszego staniku białą głową, które daią ie swoim gaszyskom, a nie zaś wielgie a obyczayne panie. Niekiedy także dawała ta pani wdzięczne pirzścionki bogato ozdobne kamieńmi; takowe bowiem szarfy a przepaski nie noszą się pospolicie

  1. Aluzja do królowej Małgorzaty de Vaiois, której skąpstwo względem ulubieńców było przedmiotem licznych wycieczek satyrycznych u współczesnych.