Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/16

Ta strona została przepisana.

tów admirał Coligny; naczelnikami stronnictwa katolickiego byli książęta de Guize. Katarzyna, jakkolwiek zdecydowanie skłaniając się ku wojującemu katolicyzmowi, wygrywała obie partje przeciw sobie, aby ster rządów tem pewniej utrzymać w dłoni. Wreszcie, częścią podstępne plany dworu, częścią żywiołowa nienawiść, rosnąca pomiędzy katolikami a hugonotami, sprowadziły ową straszliwą noc św. Bartłomieja (1572), w której w samym Paryżu wymordowano przeszło 2000 hugonotów, przybyłych tam z całem zaufaniem z okazji zaślubin Henryka Nawarskiego z siostrą królewską Małgorzatą. Noc św. Bartłomieja złamała do reszty słabego króla. Karol IX-ty, który, według podania, z okien Luwru miał strzelać do ratujących się hugonotów[1], dręczony halucynacjami, szuka odtąd spokoju i snu w wytężających ćwiczeniach fizycznych. Całe dni spędza na polowaniu, nie zsiadając po dwanaście i czternaście godzin z konia; jeśli nie poluje, szuka znużenia w szermierce, w grze w piłkę, lub kuciu żelaza ogromnym ciężkim młotem. Wreszcie, w roku 1574, umiera w Vincennes na suchoty. Na łożu śmierci do ostatniej chwili pracuje literacko,

  1. „Tyle o tym powiedano w tym y owym sposobie, iż nie wiadomo czemu dać wiarę; wszelako (król) tak był naglony od królowey y przekabacany od pana marszałka Roca, iż dał się nakłonić y przystał dość łacno y barziey był w tym gorliwy niż wszytcy; tak iż kiedy przyszedł czas oney zabawy y poczęło świtać, gdy wystawił głowę za okno kownaty y widział niektóre krzątaiąco się y pierzchaiące, wziął wielgą rusznicę myśliwską, y walił z niey do nich raz po razu, wey po próżnicy, strzelba bowiem nie niesła tak daleko; y nieustannie krzyczał: Śmierć! Śmierć!“ Brantôme: Vies des Grands Capitaines, Charles IX,