iako powieda pan Dziubela o kortezanach żałuiących[1]. Y takie białe głowy twirdzą, że barzo iest ciężko odstrychnąć się na zawsze od takiego słodkiego przyzwyczaienia y nawyku, skoro tak niewiele im się należy w tym krótkim pobycie iaki im przypadł na tym świecie.
Odwołałbych się chętnie do niektórych pięknych dziewcząt, młodych pokutnic które przyoblekły zasłonę y zawarły się w klasztorze, gdyby ich spytano w dobrey wierze y sumnieniu, coby k’temu odpowiedziały, y iakby pragnęły barzo często iżby ich wysokie mury mogły runąć a one wyniść precz conarychley.
Owo dlaczego nie powinni mężowie starać się powściągać swoich żen, skoro iuż uczyniły pirsze wykroczenie przeciw czci swoiey, ieno popuścić im cugli y zalecić ieno diskrecyą y pilnie strzeżenie się osławy; próżno bowiem używać wszelkich lików przeciwko miłości iakie Owidy niegdy zalecał, y siła inych ieszcze subtylnieyszych iakie potym wymyślono, ani nawet one prawdziwe sposoby mistrza Franciszka Rabelego[2], których nauczył zacnego Panurga, nic tu nie pomogą; chebaby, co nalepsze, praktikować przyśpiewkę z oney starey piosenki, złożoney za czasu króla Franciszka I-go, która powieda:
Kto chce, iżby biała głowa
Była wierna a cnotliwa,
Niech we fayce ią pochowa
Y przez cybuch iey zażywa.
Za czasu króla Hendryka, był nieiaki kramarz, który przyniósł na iarmark Świętego Germana tuzin pewnych