bnym przykładzie w Ferrarze: powiedano mi o kimś, kto, rozmiłowany w niektórym nadobnym młodzieńcu, nakłonił żenę aby zwoliła swoiey osoby rzeczonemu młodzieńcowi (który gorzał dla niey miłością), y naznaczyła mu dzień y uczyniła czego zażąda. Pani przystała barzo chętnie, bowiem nie życzyła sobie zgoła iney zwierzyny iako właśnie tey. Iakoż dzień umówiono, a gdy nadeszła godzina iż młodzieniec y pani byli ze sobą w tych słodkich igrach a potykaniach, mąż, który się był ukrył, wedle porozumienia miedzy nim a żenę, znagła wszedł; y zdybawszy ich na uczynku, przyłożył sztylet do garła młodzieńcowi, uznaiąc go godnym śmierzci za takową zbrodnię, wedle praw włoskich które są conieco ostrsze niż we Francyey. Zaczym niewola mu była użyczyć mężowi czego tamten chciał, y pomieniali iedno za drugie: młodzieniec nastawił co potrza mężowi, zasię mąż pozwolił mu wzaiem swoiey żeny. Otoć mąż rogalem w barzo szpatnym sposobie.
Słyszałem opowieść, że w iakiemś miescu we świecie (nie chcę go nazowić) pewien mąż, y nie ledaiakiego stanu, szpetnie rozgorzał ku młodzieńcu, który miłował barzo iego żenę y ona iego wzaiem; owo, czyli że ten mąż nakłonił do tego swoią żenę, czy że to było niespodziane przydybanie, przedsię zdybawszy ich oboie ligaiących razem y sparzonych ze sobą, zagroziwszy młodemu śmierzcią ieśliby mu nie był powolny, wszedł na niego leżącego, y sparzonego a złączonego z iego żeną, y posiadł go; z czego poszło zagadnienie, iako troie miłośników może nasycić się y naleźć ukontentowanie, wszytcy pod ieden czas pospołu.
Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/206
Ta strona została przepisana.