Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/212

Ta strona została przepisana.

Francyey!“ Cóż za szczególne a osobliwe mnimanie! Nie wiem czy to prawda, ale tak mi uręczano o tym iako o prawdziwym.
Oto piękne mnimanie o naszych dworach; wżdy to nie od dzisiay ba od dawna uważaią, że wszystkie białe głowy ze dworu y z Pariża nie są tak strzemięźliwe ze swoiem ciałkiem iako tamte wsioskie y które nie ruszaią się ze swoiey zagrody. Widywałem ludzi, którzy sumniennie strzegli się zaślubiać panny y niewiasty które dużo podróżowały y widziały świata conieco. Tak barzo, iż w naszey Guianie, za czasu mego młodego wieku, słyszałem, iako wielu dwornych szlachciców mawiało y przysięgało, że nigdy nie poymą panny ani niewiasty która przekroczyła port pilski, aby pociągnąć daley ku Francyey. Biedni głupcy owo byli oni w tym, chocia byli barzo bywali a dworni w inych rzeczach, iako że wierzyli iż rogalstwo nie przemieszkuie w ich domach, ogniskach, kownatach, alkierzach równie dobrze, lub, możebna, lepiey ieszcze, dla więtszey dogodności, niźli w pałacach królewskich y wielgich królewskich miestach! toć przecież nie mogło bydź inaczey, ieno że ich żeny oblegano, niewolono, iednano sobie y obracano wonczas kiedy oni sami ruszyli z domu na dwór, na woynę, na łowy lub na przechadzkę; zasię oni nie miarkowali tego, y byli tak prości, aby mnimać, iż nikt nie będzie śmiał z niemi uradzać o miłości, iedno o samym gospodarstwie, ogrodzie, łowach a ptaszkach; y pod tą wiarą y płochem mnimaniem wyrastały im rogi lepiey niż indziey; bowiem, na każdem miescu, każda biała głowa nadobna a bystra a także