Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/234

Ta strona została przepisana.

dało się widzieć w naszych czasach (powieda skryba) barzo dostoyną Małgorzatę Austryaczkę, która miłowała cudną Laodamię Fortangerę; ine zasię sprosnie a wszetecznie, iako ona Safona lesbianka, a za naszych czasów w Rzymie wielga kortezana Cencyliia wenecyanka; y owe z przyrodzenia swego nienawidzą zaślubić męża y umykaią się od obcowanie mężczyźńskiego ile telko mogą.
W czym pan Guia przyganił autorowi, powiedaiąc to bydź fałszem, iakoby ta cudna Małgorzata miłowała oną wdzięczną białą głowę czystem a świętem miłowaniem; skoro bowiem pomieściła swoie chęci radniey w niey niż w inych, które mogły być tak samo wdzięczne y cnotliwe iak ona, było do przypuszczenia iż to było aby się nią posługiwać do rozkoszy, ni mniey ni więcey iako ine czyniły; y, aby pokryć oną sprosność, powiedała y głosiła iż miłuie ią święcie, iako widzimy takich siła iey podobnych które osłaniaią swoie miłoście tym podobnymi słówkami.
Oto co mnimał o tem pan Guia; ktoby zasię chciał nadto rozprawiać ieszcze o tey rzeczy, ma wolność potemu.
Owa piękna Margareta była naycudnieyszą xiężniczką, iaka podczas była w krześciiaństwie. Owo tedy bywa iż cudność z cudnością miłuią się miłością narozmaitszą w świecie, ale sprosną barziey niźli którą iną. Wydała się po raz trzeci w małżeństwo, w pierwszem zaślubiwszy króla Karła Ósmego; w drugim Iana syna króla Haragońskiego, a w trzeciem xiążęcia Sabaudyey, którego zwano Pięknym: tak iż podczas zwano ich nayurodziwszą parą y naycudnieyszem stadłem we świecie; ale xiężniczka