Owo dlaczego Marek Antoni tyle miłował Kleopatrę y przełożył ią nad swoią żenę Oktawię, która była stokroć urodnieysza y milsza niż Kleopatra; ale ta Kleopatra miała słówko tak wdzięczne y wymowę tak trefną ze swoimi błazeństwy a figliki sprosnemi, iż Antoni wszytkiego przepomniał dla iey miłości.
Plutarch nam to zaświadcza[1] na niektórych uszczypkach a trefnościach które mówiła tak wdzięcznie, iż Marek Antoni chcąc ią naśladować w swoich rzeczeniach (mimo iż barzo chciał podać się na galana), podobien był radniey chamowi y grubemu żołdaku naprzeciw niey y iey cudnemu wysłowieniu.
Pliniusz podaie o niey iednę powiastkę[2], która mi się barzo udała y przez co powtórzę ią tu z grubsza iako że, iednego dnia, kiedy była w nabarziey figlownych umorach y przystroiła się barzo wabnie a pokuśliwie, a zwłaszcza głowę przybrała girlandką z rozmaitych kwiatów sposobną do wszelakiey sprosności, gdy zasiedli do stołu y kiedy Marek Antoni żądał pić, zabawiła go iakowymś wdzięcznym iazgotem y zarazem kiedy mówiła, w miarę oskubywała one piękne kwiatki ze swoiey girlandy, które wszelako wszytkie były poprószone proszkami zatrutemi, y rzucała ie potrosze do kubka który Marek Antoni dzierżył przysposobiony do picia; owo skończywszy swoią rzecz, gdy Marek Antoni chciał nieść kubek do gęby iżby pił, Kleopatra zatrzymała mu znagła rękę i skinąwszy na iakowegoś niewolnika czy zbrodźnia który był wpodle, kazała mu podeść y dała mu pić to co Markus Antoni chciał połknąć, od czego wraz tamten