szych kształtów, potym przeszła do pośrzednich, potym do dużych, na sposób tych fortów zaleconych od mistrza Rabelego ku niezbytości murów Pariża miasta; owo potym, przez takie doświadczania iednych po drugich, wzwyczaiła się tak dobrze do wszytkich, iż nayduższe nie czyniły iey takiego strachu iako przedtym czuła przed namnieyszemi.
Pewna wielga xiężniczka cudzoziemska[1], znaioma mi, miała swoią tak małą y ciasną iż wolała radniey nie użyć iey nigdy, niż dać się nadciąć iako medykowie radzili. Znaczna, wierę, cnota strzemięźliwości, y rzadka!
Ine maią przy nich wargi długie y wiszące barziey niźli grzebień koguta indyańskiego kiedy iest w złości; iako słyszałem iż niektóre białe głowy tak maią; nietylko niewiasty, ba y panny. Słyszałem tę opowieść od nieboszczyka pana Randana: iż gdy raz zebrała się siła dobrych towarzyszów razem na dworze[2], iako pan Nemurski, pan widam Szartreński, pan grabia Delarosz, panowie Monpezak, Giwry, Dżemli y ini, nie wiedząc co z czasem począć, poszli iednego dnia pozierać iako panny szczaią, rozumie się oni ukryci na dole a one na górze. Była iedna która szczała tuż przy ziemi: nie chcę iey nazwać; owo, iako że podłoga była z desek, otóż ta panna miała wisiory tak długie, iż przechodziły przez szparę desek, tak dużo iż ie pokazała na długość palica; tak iż pan Randan, trefunkiem maiąc laskę którą wziął od pachołka a która była z kolcem, przebił misternie iey wisiory y przyszył ie tak do deski, iż panna, czuiąc ukłucie, poderwała się tak nagle y rączo, że podarła ie sobie ze wszytkim y z