Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/299

Ta strona została przepisana.

nie nayduiących rozkoszy w poglądaniu na przyrodzenia swoich pań, ile że powiedaią (iakom to rzekł) iż nie maią żadney gracyey: owo nasi krześciianie przeciwnie maią wielgie ukontentowanie, aby na nie sielnie pozierać y raczyć się takowemi wizyiami: y nietylko raduią się tym aby ie widzieć, ale całować ie, iako wiele pań to zeznało y odkryło swoim miłośnikom; iako rzekła iedna biała głowa iszpańska swoiemu służce, który pozdrawiaiąc ią, iednego dnia rzekł: Bezo las manos y los pies, senora; aż ona: Senor, en el medio esto la meiore stacion[1]; iakoby chcąc rzec, iż mógł ucałować śrzodek równie dobrze iako stopy y ręce. Owo powiedaią co niektóre panie, iż ich mężowie y miłośnicy nayduią w tym iakowąś osobność a lubość y goreią stąd barziey: iako to słyszałem o iednem barzo znacznem xiążęciu, synu wielgiego króla we świecie, który miał za miłośnicę barzo wielgą xiężniczkę. Wżdy nigdy nie wszedł do niey, iżby iey tego nie obeźrzał y nie i ucałował wielekroć razy. Owo pirszy raz kiedy to uczynił, to było z namowy barzo wielgiey paniey, oblubienicy króla, która, gdy byli iednego dnia wespołek wszytko troie, podczas gdy xiążę krzątało się koło swoiey damy, spytała go, czy widział kiedy ową wdzięczną cząstkę, z którey czyrpał swoią lubość. Odparł, iż nie. „Wżdy niceście nie dokonali, rzekła mu, y nie znacie co miłuiecie; wasza lubość iest niedoskonała, musicie koniecznie uźrzeć to.“ K’temu, gdy on chciał o to się kusić a owa się wzdragała, ta druga zaszła ią z tyłu y uięła ią y obaliła na

  1. Całuję wam ręce i nogi, pani. — Panie, stacya w pośrodku jest o wiele smaczniejsza.