Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/312

Ta strona została skorygowana.

ieszcze radsza przypatrowała się temu y zabawiała w ten sposób.
Gorsze słyszałem o iednym wielgim panie y xiążęciu, ba więcey niż ośmdziesiąt lat temu, iż, zanim szedł parzyć się ze swoią żoną dawał się ćwiczyć nie mogąc się ozgrzać ani podnieść swey zmiękłey przyrody bez tego mózgowczego likarstwa. Barzobych rad był, iżby mi iaki świadomy medyk powiedział racyią tego.
Owa nieledaiaka osoba, Pikus Mirandola[1], powieda iż widział w swoiem czasie nieiakiego galanta, który im barziey go ćwiczono do krwie rzemieńmi tem nabarziey wówczas był zaciekły ku białym głowam; y nigdy nie był tak iurny przy nich, ieśli nie był wprzódy oćwiczony: potym szalał iako buhay naysrogszy. Owo, wierę, straszliwe umory człowiecze! Ieszcze ów tamten z widokiem y pozieraniem na inych dorzecznieyszy iest niźli ten ostatni.

Kiedym był w Milanie, powiedano mi z dobrego źrzódła, taką historyią: iż nieboszczyk pan margrabia Peskar, świeżo zmarły, wicekról Sycyliey, rozmiłował się wieldze w barzo urodney paniey; tak dobrze, iż iednego rana, mnimaiąc iż mąż iey wyszedł, poszedł ią nawiedzić nalazłszy ią ieszcze w łóżku; owo, tak z nią uradzaiąc, nie uzyskał ieno to, iżby ią widział y napatrzył się iey do syta pod płótnami y dotknął iey dłońmi. Na to uradzanie nadszedł mąż, który w niczym nie dorastał kalibru onego margrafa, y zaskoczył ich w ten sposób iż margraf nie zdążył sprzątnąć swoiey rękawiczki, która się zabłąkała, niewiem iako, miedzy gzłami, iako się często trefia.

  1. Pic de la Mirandole, Disputationes aaversus astrologos.