Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/314

Ta strona została skorygowana.

To znów doniesiono mężowi, który kontentuiąc się tak przystoynym responsem y słusznem uniewinnieniem, podiął swoią latorośl y uprawiał ią tak dobrze iako wprzódzi; y nigdy mąż y żena nie byli w lepszey komitywie.
Przełożę to wszystko na naszą mowę, iżby każdy rozumiał.

Byłam piękną winnicą y iestem nią ieszcze.
Byłam niegdy barzo dobrze uprawiona;
Teraz przed się nie iestem, y nie wiem
Czemu móy gospodarz mnie nie uprawia.

Odpowiedź.
Tak, byłaś winnicą y iesteś nią ieszcze,
Niegdy dobrze uprawną a teraz wcale:
Dla twey miłości lwiego pazura
Twóy mąż cię iuż nie uprawia.

Odpowiedź Margrafa.
W winnicy o którey mówisz
Byłem, wierę, y przebywałem troszkę,
Uniosłem gałązkę y poźrzałem na grono,
Wżdy skarz mnie Bóg, ieślim go dotknął kiedy!

Przez ten pazur lwi chciał powiedzieć rękawiczkę, którą nalazł zbłąkaną między gzłami.
Otoć ieszcze grzeczny mąż, który nie wściekł się zbytnio y zbywaiąc podeźrzenia hnet odpuścił żenie w ten sposób.