pięknych rąk y pięknych nóżek, bowiem to iest iedność; wżdy za czasu Rzymian czytamy, iż Lucyusz Witeliusz, ociec cysarza Witeliusza, goreiąc sielną miłością ku Massalinie y pragnąc przyść do łaski iey męża za tem pośrzednictwem, uprosił iednego dnia iżby mu wyświadczyła tę cześć y pozwoliła iednego daru. Cysarzowa go spytała: „A co? — Oto, pani, rzekł, pozwólcie, abych iednego dnia rozzuł wam trzewiki“. Massalina, która była pani barzo ludzka dla swoich poddanych, nie chciała mu odmawiać tey łaski; owo rozzuwszy ią, zachował ieden trzewiczek y naszał go zawżdy na sobie miedzy koszulą a ciałem, całuiąc go nayczęściey iako mógł, ubóstwiaiąc tak cudną nóżkę swoiey paniey w iey trzewiczku, skoro nie mógł mieć do swoiey woley naturalney stopki ani iey wdzięczney nóżki.
Owo znacie milorda z Angliey w Stu opowiastkach[1] królowey Nawary, który tak samo nosił rękawiczkę swoiey paniey na ziobrach y barzo się tym czuł bogaty. Znałem siła szlachty, którzy zaczym wdziali iedwabną pończochę, prosili swoie panie y władczynie, aby ich sprobowały y nosiły przed nimi iakie ośm abo dziesięć dni (trochę mniey abo trochę więcey), zasię potem naszali ie w barzo wielgiem poważaniu y zadowolnieniu ducha y ciała.
Znałem iednego pana we świecie, będącego raz na morzu z iedną barzo wielgą damą[2], z naypięknieyszych tego świata; któremu (iako że przeieżdżali przez iego kray, a zwłaszcza iż iey dworki słabowały od morza y barzo mało były sposobne aby usługiwać swey paniey)