Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/34

Ta strona została przepisana.

głowach szedziwych, które łase są na miłowanie niegorzey młódek. Siódma: O białych głowach mężatych, wdowach y dziewczynach, które z nich barziej są gorące w miłowaniu od inych. Trzecia: O urodzie piąknej nóżki, y o powabach iey iakie ma. I dopieroż, na dany temat, lub odbiegając od tematu, ciągną się wywody, dysertacje, cytaty, przeplatane anegdotami, czerpanemi to z odległej starożytności, to z najbliższego otoczenia. A w opowiastkach tych, wciąż powtarza się, jak gdyby refren, wybuch jakiej krewkiej paniey która pędzi precz swego miłośnika, niezadowolona z jego sprawności w turnieju miłosnym:
...zaczym pani rzekła doń: „Żali nic inego nie chcecie uczynić? Owo pomykaycie precz z łożnice; nie naięiam wam iey iakoby łóżka w gospodzie, iżbyście w niem zażywali wczasów y wypoczynku. Tedy pomykaycie, powiedam“. Y tak go odprawiła, naśmiewając się potym barzo z niego y nienawidząc gorzey morowey zarazy.
Te słowa: „naśmiewaiąc się potym z niego y nienawidząc gorzey morowey zarazy“, powtarzają się w opowiadaniach Brantôma sakramentalnie...
W Brantômie, jako kronikarzu, należy podnieść jeden rys bardzo dodatni: mimo iż obraca się stale w tak łakomych dla miłości własnej tematach, jak kobiety, wojny i pojedynki, i jakkolwiek możemy przypuszczać iż miałby w tej materji o sobie niejedno do powiedzenia, nigdy osoby swojej nie wysuwa na pierwszy plan opowiadania; przeciwnie, osłania ją pełną umiarkowania dyskrecją. Ten rys daje nam znaczne gwarancje prawdomówności jego jako dziejopisa i malarza obyczajów,