Pani Fonten-Szalandrzyna, żyiąca ieszcze, umiałaby o tem dobrze opowiedzieć, która była podczas dworką królowey Lenory y z nayurodziwszych; nazywano ią takoż piękną Torsią, y ona mi to szyroko rozpowiedziała. To iest pewna, co wiem od niey y od inych, iż panowie, szlachta a rycerze onego dworu mieli swą radość aby patrzyć a poglądać na piękne nóżki, łydki a wdzięczne małe stopki tych pań; przy onem bowiem nimfieńskim odzieniu były kusiutko ubrane, y mogły przedstawić barzo cudny widok, barziey niż swoich pięknych liczek, które można było oglądać co dnia, ich wdzięcznych nóżek zasię nie. Z czego niektórzy sielniey rozgorzeli ku nim z okazania y widoku onych pięknych nóżek niżeli od ich pięknych twarzy; ile że ponad pięknemi kolumienkami bywaią zazwyczay piękne fryzy a karnisze, piękne architrawy, bogate kapitele, pięknie szlifowane y rzeźbione.
Owo muszę ieszcze uczynić iedno odbieżenie y wygodzić sobie k’ woley, skoro mówimy o takowych złudach y widowiskach. Gdy te wdzięczne festy odprawowały się w Nyderlandach, a zwłaszcza w Ben, na przyięcie króla Iszpaniey, iakoby w tym samym czasie odbył się wiazd króla Hendryka, wracaiącego z odwiedzin swego kraiu Piemonckiego y swoich fortyc do Lionu, który to wiazd był wierę z naypięknieyszych y nabarziey triumphalnych, iako słyszałem od godnych pań y szlachty dworskiey, temu przytomney.
Owo ieśli ta złuda y to przedstawienie Dyiany y iey łowów nalazło poklask w onym królewskim festynie królowey Ungarskiey, w Lionie zasię wyobrażano iną[1] y le-
- ↑ Opis ten zaczerpnięty jest prawie dosłownie ze sprawozdania z owych uroczystości, wydrukowanego w Lyonie, w r. 1549.