Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/343

Ta strona została przepisana.

piey naśladowaną; bowiem na swoiey drodze król napotkał wielgi obelisek starożytney mody, zasię po prawicy swoiey uźrzał znowuż tak samo kole gościńca ogrodzoną łąkę, z murem nieco ponad sześć stóp wysokości, zasię ta łąka była tak samo wysoko podniesiona nad ziemią; która była misternie zasadzona drzewami pośrzedniey grubości, z gęstymi gaikami pomiędzy owemi, y z barzo wielą inych małych drzewek, iak również siłą drzew owocowych. A w tym małym lasie igrało wiele małych ieleniów, całkie żywych, wiele saren, łaniów, przedsię obłaskawionych. Podczas usłyszał Iego Królewski Maiestat dzwoniące trąby a rogi; y hnet uźrzał poprzez ów lasek idącą Dyanę iakoby spieszącą na łowy ze swemi kompanionkami y dziwkami leśnemi. Ta trzymała w dłoni bogaty luk turecki, z kołczanem wiszącym u boku, przystroiona w szaty nimfieńskie, wedle mody iaką starożytność nam ieszcze zachowała; ciało iey było odziane w kaftan z sześcioma wielgiemi okrąglemi fałdami z czarno złotey materiey, obsianey śrybnemi gwiazdami; rękawy y reszta z karmazynowego hatłasu ze złotą obszewką. Podkasana była do pół łydki, odsłaniaiąc piękną nóżkę y łydkę y trzewiczki starożytną modą kraiane z karmazynowego hatłasu, okryte aftem z pereł: włosy iey były zaplecione grubemi postronkami bogatych pereł, z mnogimi kamieńmi y klenoty, znaczney ceny; zasię ponad czołem mały półksiężyc śrybny, błyszczący od małych drobnych dyamentów: złoto bowiem nie byłoby tak sposobne y przedstawiaiące tak dobrze naturalny księżyc, który iest iasny y srebrzysty.