pod postacią onego łaskawego a oswoionego lwa, ofiarowała mu miasto Lion, cale łagodne, wdzięczne a powolne iego rozkazowaniom a prawom.
To uczyniwszy y powiedziawszy barzo wdzięcznie, Dyiana y wszytkie iey kompanionki uczyniły przed królem pokorny ukłon; który, napatrzywszy się im y pozdrowiwszy barzo życzliwie, ukazuiąc iż barzo do serca mu przypadły ich łowy y dziękuiąc im z szczyrego serca, pożegnał się z niemi y kroczył daley drogą swoiego wiazdu. Owo zważcie iż ta Dyiana y wszytkie iey wdzięczne kompanionki były naypokaźnieysze y naypięknieysze niewiasty, wdowy a panny Liońskie, gdzie, wierę, nie zbywa na takich, y które odegrały swoią złudę tak dobrze y tak pięknym kształtem, iż conawięcey xiążąt, panów, szlachty y dworzan było tem barzo olśnionych. Możecie odgadnąć czy mieli przyczynę potemu.
Pani xiężna Walentyńska, zwana też Dyianą Połtirską[1], którey król się wysługiwał y w imię którey te łowy się sprawowały, nie mniey była rada y barzo za to pokochała przez całe życie miasto Lion; owo była, iego somsiadą, iako iż xięstwo Walentyńskie leży tuż wpodle.
Owo skoro mówimy o rozkoszy iaka płynie z widoku piękney nóżki, trzeba mnimać, iako to słyszałem, iż nietylko król, ba wszytcy galanowie dworscy zażyli niezwykłey rozkoszy patrząc a pozieraiąc na one nożęta pięknych nimf, tak swowolnie przystroione y podkasane, iż dawały tyleż abo y więcey pokusy aby wstąpić na drugie piątro, ile podziwienia y przyczyn do pochwały za tak wdzięczne wymyślenie.
- ↑ W rzeczywistości Dyana de Poitiers otrzymała księstwo de Valentinois dopiero później. Ciekawem jest, iż dla usprawiedliwienia tej donacji, król powołał się na zasługi jej ojca, pana de Saint-Vallier, skazanego za poprzedniego panowania na śmierć za zdradę i ułaskawionego w sposób wspomniany powyżej.