Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/41

Ta strona została przepisana.

konujące się we Francji za sprawą włoskich i hiszpańskich wpływów:
„Owo co się tycze naszych pań francuzkich, to, w czasach ubiegłych, były one barzo grubasne y kontentowały się czynieniem tego wedle prostego obyczaiu; wżdy, od iakich pięćdziesięci lat, napożyczyły się w tey rzeczy a obuczyły od inych nacii tyle zemdliwości, tylu lubostek, przynętek a przequintów, a stroików, a wydwarzania, a lascywii, iż teraz rzec się godzi, że wieldze maią prym przed inemi we wszelakim względzie; y iako to słyszałem ba od cudzoziemców, warte są wiele więcey niśli ine, ile że same słowa chutliwe francuzkie barziey są w uściech chutliwe, cudniey dźwięczące a sielniey wzruszające szpik niżeli ine“.
Dla tego języka trzeba było znaleźć odpowiednik w języku polskim, w czem, przez najnaturalniejszą asocjację, nastręczał się współczesny język polski z XVI wieku. Tłómaczowi należało tedy jedynie sięgnąć w ów bujny okres literatury naszej, rozczytać się w Reju, Modrzewskim, Kochanowskim, a przedewszystkiem w nieocenionym tu właśnie pod względem językowym Górnickim i jego Dworzaninie. Jednakże jedyną myślą przewodnią tłómacza była chęć możliwie najwierniejszego oddania charakteru książki Brantôma, z zachowaniem jej całego swoistego wdzięku, nie zaś chęć przestrzegania jakiejś idealnej filologicznej wierności. Zresztą nie ulega kwestii, iż, gdyby polski pisarz w XVI w. przekładał Brantôma na język polski, byłby musiał tworzyć do tego celu język, zdolny pomieścić wszystkie odcienie tego egzotycznego tematu. W pracy tej wskazanem się zdawało zachowanie ogólnej archaizacji, bez obciążania tekstu słowami i formami zbyt przestarzałemi, które w czytaniu wpłynęłyby ujemnie na jego płynność. Pisownia staro-