sobie iak rzekła Semiramis do Cyrusa kładąc mu głowę do niecki pełney krwie. Oto, wierę, przeraźliwy rodzay śmierci!
Ona uboga pani nie byłaby pomarła niebożątko, gdyby była miała zażywną komplexyą iedney dziewki, będącey w obozie Cezara w Galiey, przez którą dziewkę powiedaią iż dwa legiony przeszły w niedługiem czasie; ba wstaiąc od tego ieszcze sobie poskoczyła w górę, nie doznawszy inego cirpienia.
Słyszałem to o iedney paniey francuzkiey, z miasta, szlachetnego rodu y barzo urodziwey: w czas naszych woien domowych, w mieście niektórem wźiętem szturmem była zgwałcona przez niezliczoną mnogość żołnirzów; z których rąk gdy się wydostała, zapytała iednego barzo nabożnego oycaszka czy sielnie zgrzyszyła (opowiedziawszy mu przedtem swą przygodę); ów zaświadczył że nie, ile że została wzięta siłą y zgwałcona bez woley, ieno ze wstrętem ku temu. Aż pani: „Bogu, rzecze, niechay więc będzie chwała, iżem raz w moiem życiu nasmakowała się tego do syta, nie zgrzyszywszy ani obraziwszy Boga!“
W czas rzezi św. Bartłomieia, dama pewna zacnego rodu, którą zgwałcono a zaś męża ubito, pytała się światłego a bogoboynego człeka, zali obraziła Boga y zali nie pokarze iey w swoiey srogości y czy nie chybiła cieniom małżonka który dopiro był świeżo poległ. Odparł, iż gdyby, popadłszy w tę potrzebę, doznała w niey rozkoszy, byłaby pewnie zgrzyszyła; ale ieżeli czuła przytem odrazę, to była iedność. Oto, wierę, uczone rozsądzenie.
Znałem dobrze ieduą panią, która była inego mnimania
Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/79
Ta strona została przepisana.