iak powiada św. Augustyn, wielgie to iest szaleństwo u męża żądać czystości od żeny, gdy sam nurza się w gnoiu wszeteczeństwa; y że takiego staniku winien przestrzegać mąż, w iakim chce utrzymać swoią żenę. Bo czytamy w naszem świętem Piśmie, że niema potrzeby aby mąż a żona miłowali się miedzy sobą tak mocno; to się ma rozumieć miłowaniem wszetecznem a wyuzdanem: ile że pokładaiąc a mieszcząc wszystko swoie serce w onych gamrackich rozkoszach, myślą o nich tak mocno a oddaią się im tak pilnie, iż niechaią dla nich miłości którą powinni są Bogu; iako ia sam widziałem siła białych głów które miłowały tak barzo ogromnie swoich mężów, a zaś oni ie, y pałali do się taką pożądliwością, iż y one y oni cale zapominali o służbie bożey; iako iż czas który iey godziło się oddać, obracali a trawili na swoich wszeteczeństwach.
Więcey ieszcze, tacy mężowie (co gorsza iest[1]) uczą swoie żeny, we własney łożnicy, tysięcznych lascywii, tysiąca wszeteczeństw, obrotów, sztuczek, nowych sposobów, y praktikuią z niemi one pokraczne figury Aretyna; tak iż miast iedney głowni iarzącey którą same z się maią w ciele, zatykaią im tam sto y czynią z nich lubieżnice; tedy, będąc wzywyczaione w ten sposób, nie mogą się ustrzedz, aby nie poniechały swoich mężów a nie szukały inych rycerzy. Zaczym dopiro mężowie ich popadaią w szaleństwo y karaią swoie ubogie żeny; w czym barzo nieprawie sobie poczyniaią: skoro bowiem tamte poczuią się w swoiey przyrodzie iż są tak dobrze ukształcone, pragną pokazać inym wszytko co umieią czynić: zasię mężowie
- ↑ Albert de Gondy, książę de Retz, posiadał opinję, iż wprowadza w praktykę owe przepisy Aretina.