wiele cirpią; abo też, ieźli widzą iż żeny ich weszły w szkodę, niechay ich nie karaią, skoro sami otwarli im drogę.
Tutay trzeba mi uczynić mały wtręcik o pewney zamężney białey głowie, cudney, poczciwey y zacnego rodu, wiadomey mi, która zwoliła się iednemu godnemu szlachcicowi, wierę więcey z zazdrości iaką żywiła naprzeciw iedney godney paniey, którą ów szlachcic miłował y trzymał sobie, niżeli z kochania. Zaczym, kiedy się nią sycił, rzekła: „Wżdy w tey godzinie, z wielgiem moiem ukontentowaniem triumphuię nad wami y nad miłością iaką żywicie ku tamtey“. Zasię szlachcic odpowiedział: „Osobie powaloney, wziętey pod się a tarmoszoney nie snadnie lza iest triumphować“. Ona wzięła do serca tę odpowiedź, iako tykaiącą iey honoru, y rzekła hnet: „Masz słuszność Wasza Miłość“. Zaczym znagła ięła się wyrzucić z siodła swego chłopa, y umknęła się z pod niego; y odmieniaiąc postawę, chyżo a zwinnie wstępuie na niego a iego bierze pod się. Nigdy rycerz ani woiownik rzymiański nie był tak rączy a tak sprawny w dosiadaniu a zsiadaniu z narowistego konia, iako ta pani była w oney chwili ze swoim chłopem; zaczym ięła go obrabiać powiedaiąc: „Owo teraz wolno mi rzec, iż źrzetelnie triumphuię nad wami, skoro dzierżę W. M. powaloną pod sobą“. Oto, wierę, ucieszna a iurna ambicyia w oney paniey, y barzo osobny sposób w iaki sobie z nim poczęła!
Słyszałem o iedney cudney y godney paniey we świecie, barzo łasey na miłoście a sprosne igraszki, która wszelako była tak dumna y wyniosła y tak pysznego serca, iż, kiedy przychodziło do rzeczy, nigdy nie ścirpiała aby
Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/94
Ta strona została przepisana.