Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/121

Ta strona została przepisana.

to co mi powiedziano a zlecono. Wasza to iest rzecz myśleć, czy macie przyczynę y powinność tak uczynić. W tym co wam mówię, serce wasze a sumnienie powinno wam bydź nalepszym doradcą. Co do mnie, wywięzuię się z tego, co przyrzekłam“. Zasię taiemnie umiała dobrze dmuchać w ten ogień, tak iż żarzył się długo.
Było siła takich, którzy się dziwili, iak król, który był tak roztropny y ieden z bystrzeyszych we swoiem królestwie, wspomogał się oną panią dla takiego zlecenia, obraziwszy ią w ten sposób, iż musiałaby nie mieć serca ani uczucia, gdyby się do tego przyłożyła y w namnieyszey części: owo też zadrwiła sobie sielnie z niego. Powiedano, iż to była piękna rada marszałka Reca, który podobną dał też królowi Karolowi, a to, aby posłać pana Delana do Roszeli, aby nakłonić mieszkańców do pokoiu y do ich posłuszeństwa a obowiązku; tak iż, aby pozyskał u nich zaufanie, pozwolił mu czynić zagorzałego y zapamiętałego dla nich y ich sprawy, y czynić woynę do upadłego y dawać im rady y świadczyć przeciwko królowi; przedsię pod klauzą, iż kiedy będzie miał przykazane a zalecone od króla abo od Iegomości, swoiego hetmana, aby wyszedł, iż to uczyni. Uczynił y iedno y drugie, y woynę y wyszedł; wszelako dodał tak ducha tym ludziom y zagrzał ich, y dał im tak dobre nauki y podsycił tak mocno, iż na ten raz wzięli nad nami górę. Siła ludzi twirdziło, iż w tym nie było żadney chytrości: widziałem wszytko; mnimam wywieść to obszerniey inędy. Owo ten marszałek sprowadził to na króla y Francyą; któregoto marszałka trzymano barziey za szalbierza