Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/124

Ta strona została przepisana.

spekt. Wierę, lepiey ieszcze: we dwóch leciech zabiegał się o nią barziey niż kiedy, y weszli z nią w przyiaźń, iako na to patrzałem: to iest obyczay możnych, którzy mało maią wytrwania w swoich przyiaźniach, y zgadzaią się łacno w swoich kłótniach, iako opryszki na iarmarku, y miłuią się y nienawidzą tak samo: czego my, mnieysi, nie czynimy; bowiem abo się trzeba bić, mścić a umierać, abo też trzeba wyniść z tego przez układy dobrze wypunktowane, dobrze odważone y dobrze zatwirdzone: w czym lepiey miewamy się od nich.
Trzeba, zaiste, podziwiać oną panię za ten postępek: iakoż zwyczaynie, one wielgie białe głowy, które paraią się sprawami państwa, zawżdy dokazuią czegoś osobnieyszego niźli pospólstwo inych. Oto dlaczego nieboszczyk król Hendryk trzeci ostatni y królowa matka zgoła nie barzo nawidzili pań swoiego dworu które wścibiały nadto swóy dowcip y swoie nosy do spraw państwa, trudniły się gęsto mówić o tym, y o tym co dotyczyło zblizka spraw królestwa, iakoby (tak mówili Nayiaśnieysi Królestwo) miały w tym wielgi udział, abo też miały bydź iego spadkobierczyniami, abo też iak gdyby przyczyniały się do tego w pocie swego ciała y wspomagały rękoma, iako mężczyźni, aby ie podtrzymać: wżdy ony, czyniąc sobie lube wywczasy, gwarząc wpodle kominka, barzo wygodnie w swoich krzesełkach abo na poduszkach, abo na tapczanach, uradzały barzo swobodno o świecie y o państwie Francyey, iak gdyby same tam działały wszytko. Na co nalazła raz odpowiedź pani iedna zkądsiś, którey nie nazwę; ta gdy sobie strzępiła gębę nad zwołaniem