łożu. „Ha! rzekła, oto, wierę, znak, który nie poiawia się dla ludzi nikczemnego stanu. Bóg przysyła go dla nas wielgich a możnych. Zawrzyicie okno: to kometa który zwiastuie mi śmierzć; wey trzeba się przygotowić“. Zaczym nazaiutrz rano, posławszy po spowiednika, popełniła wszytkich obowiązków dobrey krześciianki, mimo iż medycy upewniali ią iż ieszcze na to nie przyszło. „Gdybych nie widziała (tak rzekła) znaku moiey śmierzci, uwierzyłabych, bo ieszcze nie czuię się tak zmurszała, y opowiedziała im wszytkim poiawieme się swoiego komety. Poczym, gdy upłynęły trzy dni, niechaiąc snów tego świata, wyzionęła ducha.
Nie mógłbych mnimać inaczey, ieno iż co znamienitsze panie, y te które są piękne, młode y zacnego rodu wiece y czuią żałości opuszczaiąc świat niźli ine; a wszelako namienię tu niektóre, które się o to cale nie troskały y zgodliwie przyięły śmierzć, mimo iż w chwili zwiastowania zdała im się gorzka a omierzła.
Nieboszczka grebini Larosz-Fuczyna[1], urodzona Derulanka, moiem y inych mnimaniem iedna z nabarziey cudnych a lubych białych głów naszey Francyey, gdy iey minister (bowiem należała do Reformy, iako każdemu wiadomo) oznaymił, iż nie lza iuż myśleć o świecie y że iey godzina nadeszła y że trzeba odyść do Boga który iey woła y że trzeba opuścić sprawy świeckie, będące niczem naprzeciw szczęśliwości niebieskiey, rzekła: „To iest dobrze, panie ministrze, powiedać tak owym, które nie maią wielgiego ukontentowania a słodyczy na tym świecie; y które są na kraiu grobu, wszelako mnie, która
- ↑ Hrabina de la Rochefoucault, urodzona de Roye.