Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/165

Ta strona została przepisana.

lowano ich samych. Ci, o których myślę, mieli wszelako reputacyią iż byli mężni; wszelako w tym cirpieli ten afront słodziutko y nie piskali słowa.
Przypominam sobie ieden paszkwil, który uczyniono przeciw barzo wielgiey paniey[1], wdowie piękney y barzo zacney, która chciała wydać się za iedno barzo wielgie xiążę, młode y urodziwe. Owo byli niektórzy (wiem ich dobrze), co, nie życząc sobie tego stadła, aby odmówić odeń owo xiążę, uczynili na nią paszkwil, nabarziey ohyzdny iaki kiedy widziałem, gdzie ią przyrównywali do kilku wielgich k..ew starożytności, sławnych, barzo wszetecznych, y że ie wszytkie przewyższała razem. Ci sami którzy uczynili ten paszkwil, pokazali go iey, powiedaiąc wszelako iż pochodził od inych y że im go użyczono. Ów xiążę, uźrzawszy go, zadał im łgarstwo y rzekł mnogo zniewag, wręcz piiąc do tych co go napisali; oni ścirpieli wszytko w milczeniu, mimo iż byli mężni a waleczni. Wszelako y tak dało to do myślenia xiążęciu, paszkwil bowiem przytaczał y wytykał iakoby palicem mnogo osobności; wżdy po dwóch leciech małżeństwo się dopełniło.

Król był tak szlachetny a dobry, iż bynamniey nie sprzyiał takowym ludziom; ugwarzyć sobie parę trefnych słów z nimi na stronie, to, wierę, lubił, przedsię nie chciał iżby pospólstwo się niemi raczyło powiedaiąc iż nie życzy aby dwór iego, który iest naywspanialszy y nayświetnieyszy we wielgich y pięknych damach w całym świecio y za taki sławiony, był poniewierany a podawany w ohyzdę przez usta takowych pyskaczy a uszczypliwców; y ie tak przystało mówić o kortezanach rzymiańskich, wenecyiań-

  1. Pamflet wymierzony był w Annę d’Este, wdowę po księciu de Guize, w chwili gdy miała wyjść powtórnie za mąż za księcia Nemours.