Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/170

Ta strona została przepisana.

a cnotliwa iako sama dziewica Maryia, skoro inaczey nie mogę mieć z niey porachunku iako z mężczyzny, będę szkalował ią gorzey ledasznicy“. Wszelako Bóg może się o taką rzecz pogniwać.
Ine bywaią oszczerce, które, miłuiąc białe głowy y nie mogąc nic uzyskać od ich skromności, z urazy gadaią o nich iako o gamratkach; ba, ieszcze czynią y gorsze: powiedaią y głoszą iż zyskali od nich to co chcieli, wszelako poznawszy ie y postrzegłszy bydź nazbyt wszetecznemi, poniechali ich. Siła znałem ze szlachty na naszych dworach takowego obyczaiu. Ine białe głowy bywaią, które z umysłu porzucaią swoich oblubieńców a bywalców swoiey łożnice, y hnet, wedle swoiey letkości a niestałości, omierżaią ich sobie a bierą inych w ich miesce: z czego owi galantowie, zgniwani a udręczeni, maluią światu a okrzykuią one niebożęta białe głowy nie trza powiedać iako, aż zgoła rozpowiedaią szczegółowe ich lascywie, a wszeteczeństwa iakie wespołek z nimi wyczyniali, y odkrywała ich znamiona iakie maią na nagiem ciele, iżby im snadniey uwierzono.
Drudzy bywaią, którzy, ozgniwani na nie, iż daią tego inym a im nie, szkaluią ie do zbytku, y daią ie śledzić, i szpiegować a strażować, aby w obliczu świata barziey umocnić swoią prawdę.
Drudzy są, którzy kąsani zazdrością, bez iney przyczyny, szkaluią tych których one miłuią nabarziey, y którzy ie miłuią y widuią z bliższa. Owo takie oszczerce nie są tak warte potępienia iakoby się to zdało: trzeba to