iedną z panien dworskich, y przywiędła ią królowi Franciszkowi za iego powrotem z Iszpaniey do Bordo), którą wziął za miłośnicę y porzucił rzeczoną panią Szato-Bryianową, iako to ieden gwóźdź wybiia drugi, pani Destampina prosiła króla, iżby odebrał rzeczoney paniey Szato-Bryianowey wszytkie co naypięknieysze kleynoty, które iey dał, nie dla ceny a wartości, podczas bowiem perły a kamienie nie miały tego waloru iakiego nabyły od późnieysza, iedno dla miłości pięknych godeł które tam były położone, wyciśnięte a wyryte, które królowa Nawary, iego siestra, obmyślała y ułożyła: była w tym bowiem barzo bystra pani. Król Franciszek przychylił się do prośby y przyrzekł iż to uczyni: iakoż uczynił; owo, gdy k’temu posłał do iey szlachcica aby ich zażądać, udała hnet chorą, y oddaliła szlachcica iżby wrócił za trzy dni, y że otrzyma czego żąda. Tym czasem ze złości posłała po złotnika y kazała mu stopić wszytkie te kleynoty bez baczności y poszanowania na piękne godła, które były na nich wyryte; zasię potym, gdy ów szlachcic wrócił, dała mu wszytkie klenoty, zmienione y przedzierzgnięte w sztaby złote. „Idźcie, rzekła, zanieście to królowi, y powiedzcie mu, że, skoro podobało mu się odwołać to co mi dał tak szczodrze, oddaię mu to y odsyłam w sztabach złota. Co zasię do godeł, tak ie dobrze wyryłam y wycisnęłam w pamięci, y są mi tam tak drogie, iż nie mogłam dozwolić aby niemi rozrządzał, używał ich i miał z nich radość kto iny aniżeli ia sama“.
Kiedy król otrzymał wszytko, one sztaby y poselstwo tey paniey, nie rzekł nic więcey, iedno to: „Odnieście
Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/181
Ta strona została przepisana.