Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/185

Ta strona została przepisana.

y one trzydzieści dwie pań wyobrażały więcey niż siedm dwadzieścia figur Aretyna[1], każda odmienną od drugiey. Osoby były tak dobrze przedstawione y naturalnie, iż zdawało się że mówią y czynią tę rzecz; iedne rozdziane y cale nagie, ine ubrane w też same suknie, stroiki, przybory a ozdóbki, iakie naszały y w iakich widywano ie niekiedy. Toż samo mężczyźni. Prosto, xiążka była tak zmyślnie uczyniona y wymalowana, iż nic nie można było iey przyganić; iakoż y kosztowała ośm do dziewięciset talerów y była cała iluminowana.
Owa dama pokazała ią y użyczyła iednego dnia iney swoiey kompanionce a wielgiey drubini, żyiącey w stateczney kompaniey a poufalstwie z iedną wielgą panią, która była zamieszczona w tey xiędze, ba iedną z naytrefniey y nayzuchwaley wyobrażonych; tedy, iako iż do niey przynależała, odkryła swoiey paniey wszytko. Tamta, która była wszytkiego ciekawa, chciała uźrzeć oną rzecz, wraz z iną wielgą damą, swoią krewniaczką, którą barzo miłowała: zaczym zaprosiła ią na festyn onego widoku. Tamta pani równie była pomieszczona w onych malowidłach iako y ine.

Oglądanie dokonało się barzo szczegółowie y z wielgą starannością, karta po karcie, nie miiaiąc ani iedney lekce, tak iż strawiły na to dobre dwie godzin po obiedzie. Nuż ona, miasto żołądkować się a boczyć, dopiroż zacznie się cieszyć z nich, a podziwiać, a sielnie się przypatrowac, y iątrzyć się tak w swoich zmysełkach chutliwych a lubieżnych, iż ięły się całować miedzy sobą niby gołąbeczki, a ściskać a obłapiać y co więcey ieszcze, były bowiem

  1. Słynne w owym czasie ryciny, do których Aretino napisał jako objaśniający tekst swoje wyuzdane sonety.