Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/196

Ta strona została przepisana.

się trzymać pod strażą sekret ich rzemięsła. Zwłaszcza niektórzy sprosni a lubieżni mężowie bezwstydnicy bywaią tak wolni y wyuzdani w słowach, iż nie zadowalaiąc się wszeteczeństwem a lascywią, iakie popełniaią z żenami, ogłaszaią ie a publikuią swoim kompanionom y kładą ie w swoie opowiastki; iakoż znałem niektóre białe głowy, iż nienawidziły ztąd swoich mężów gorzey grzychu śmiertelnego y barzo często umykały się od rozkoszek iakie im dawały, dla tey przyczyny; nie chciały bowiem być osławione, mimo iż była rzecz miedzy mężem a żeną.
Pan Dziubela, poeta, w onych Nadgrobkach łacińskich iakie ułożył, a które są barzo piękne, uczynił ieden o psie: zda mi się, iż godzien iest naleźć się tutay, dotyczy bowiem materyey, y tak powieda:

Latratu fures excepi, mutus amantes,
Sic placui domino, sic placui dominae.

„Szczekaniem moiem płoszyłem złodzieiów, zasię niemotą przygarniałem miłośników; tak byłem rad widziany od pana, owak od paniey“.
Ieźli tedy ma się miłować źwirzęta za ich niemotę, cóż dopiro trzeba uczynić mężczyznom którzy umieią zmilczeć? A ieśli w tym mamy posłuchać zdania iedney kortezany, z naysławnieyszych ubiegłego czasu, y wielgiey kapłanki w swoiem rzemięśle, nazwiskiem Lamia (godzi się, wierę, to uczynić), zaczym ona powieda, co biała głowa nabarziey rada widzi we swoim przyiaciclu, to iest: ieśli iest baczny w słowach, a sekretny w tym co czyni;