Gdy iednego dnia byłem na dworze iszpańskim w Madrycie, tedy, wśród pogwarki z iedną zacną panią, iako bywa na tych dworach, zadała mi owa to pytanie: Quál era mayor fuego d’amor, el de la biuda, el de la casada, o de la hija moça: „iaki był więtszy ogień w miłowaniu, czy ów wdowieński, czy u mężatey białey głowy, czy u dziewczyny młodey“? Gdym iey obiawił moie mnimanie, rzekła mi hnet swoie w takich słowach: Lo que me parece d’esta cosa es que, aunque las moças con el hervor de la sangre se disponen â querer mucho, no deve ser tanto como lo que quieren las casadas y biudas, con la gran experiencia del negocio. Esta razon debe ser natural, como lo seria la del que, por haver nacido ciego de la perfection de la luz, no puede cobdiciar de ella con tanto deseo como el que vio, y fue privado de la vista. „O tey rzeczy rozumiem tak: chocia dziwczęta, przy oney wielgiey gorącości krwie,