Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/200

Ta strona została przepisana.

była zamężna, y radniey wspomnieniem się rozgrzywa aniżeli szczyrą żądzą. Zasię prawica, która nie wie y nie zna ieszcze co to iest, cheba przez wyobraźnią, pragnie tego letnio. Inaczey mężata; ta, rozgrzana barziey od inych, żąda często przyść do tego ponktu, za co nie raz iey się przygodzi być zelżoną słowy od małżonka, ba zgoła y dobrze pobitą; owo, pragnąc się na nim pomścić (niemasz bowiem nic tak mściwego iako biała głowa a zwłaszcza dla tey rzeczy), przyprawia mu rogi iak się patrzy, y zaspakaia tem swóy umysł. A iako się przykrzy iadać ciągle tę samą potrawę, zwłaszcza wieldzy panowie y damy barzo często niechaią smacznych a subtylnych potraw, aby się imać inych. Co więtsza, u panien zbyt wiele iest trudu y stracenia czasu, aby ie doprowadzić y nakłonić do woley mężczyzny; ba, ieźli miłuią, nie wiedzą o tym iż miłuią. Wżdy u wdów dawny ogień z łatwością odzyszcze swoią siłę, każąc im hnet pożądać tego, czego przez długą odwlokę czasu zapomniały; y pilno kwapią się wrócić a przyść do tego rzemięsła, żałuiąc straconego czasu y długich nocy, spędzonych w chłodzie, w swoiem wdowiem łożu licho ogrzanem.
Na te racyie oney wymowney królowey, nieiaki szlachcic, imieniem Ferramonta, odparł iey (zostawiaiąc na boku niewiasty mężate, iako barzo łatwe do nadwerężenia, y nie wdaiąc się w wielgie dyszkury aby twirdzić co insze), y rozpatrował sprawę panien y wdów, y twirdził, iż panna iest stalsza w miłowaniu niżeli wdowa: bowiem wdowa, która zasmakowała w przeszłości sekretów miłośnych, nie miłuie nigdy ustawicznie, ieno z wątpliwością a ocią-