snuły tam swoiey paięczyny, iako rzekłem inędy, y nie przyszedł czas iż iuż nie naydą żadnego lisiego ogona, aby ie obrać; y że, barzo często, ztąd iż daią gnuśnieć oney części, przychodzą na nie wielgie cirpienia y nieprzezpieczeństwo dla życia, a zwłaszcza duszność maciczna, z którey się widzi tyle umieraiących że litość bierze, y z barzo cudnych a godnych pań, a wszytko dla oney omierzłey strzemięźliwości, na którą pryncypalne likarstwo (iako powiedaią medycy) iest obcowanie cielesne, a zwłaszcza z tęgiemi, krzepkiemi a sielnie ukształtowanemi samcami. Powiedaią więcey (przynamniey niektóre białe głowy) iż owo prawidło czci iest ieno dla tych, które nie miłuią y nie ziednały sobie godnych miłośników; takim iest barzo szpatnie y nagannie wydawać czystość swego ciała leda komu, iakoby iakie kortezany; przed się tym które miłuią, y które pozyskały sobie dobrze wybranych miłośników, owo prawo nie broni bynamniey iżby nie miały ich zapomódz w onych ogniach iakie ich palą y nie dały im czemby ie ugasić; bowiem to iest czysto darować życie temu który o nie prosi, okazuiąc się w tym łagodnemi a bynamniey nie okrutnemi y barbarzyńskiemi, iako mówił Renod, o którym powiedalem wprzódzi w rozprawie o bidney utrapioney Genowefie. Ku czemu znałem iedną barzo godną damę, y z nieledacyiakich, która, gdy iednego dnia przyiaciel iey zastał ią w kabinecie, gdy przekładała oną stanzę tegoż Renoda una donna deve dunque morire, na wirsz francuzki naypięknieyszy y naymisternieyszy iaki kiedy znałem, y gdy iey pytał coby pisała, rzekła: „Patrzcie, oto przekładanie iakiem uczyniła, które iest
Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/205
Ta strona została przepisana.