kowych koniunkturach, a nawet siła takich znałem y słyszałem ich słowa, iż pragnęły nieraz, iżby iuż miały pięć krzyżyków na sobie, aby nie potrzebowały lękać się brzemienia y mogły sobie folgować sumnienniey bez iney obawy y zgorszenia. Wey y dlaczego miałyby niechać tego będąc w leciech? Toć nawet y po śmierci niektóre miewaią iakoweś podrygi a czucia cielesne. O czym muszę przyczynić tu małą powiastkę.
Miałem niegdy młodszego brata, którego zwano kapitanem Burdeilem, iednego z dzielnych y walecznych rotmistrzów swoiego czasu. Muszę to o nim powiedzieć, chocia był moim bratem, nie krzywdząc tey czci, iaką mu oddaię: bitwy iakie stoczył we woynach y oblężeniach obstaną tu za świadectwo; nie miał bowiem sobie równego na rękę w całym kraiu naszey Francyey. Zabito go przy braniu Hedynu, czasu ostatniego szturmu.
Przeznaczony był od oćca y matki do nauk: k’czemu posłano go w ośmnastu leciech do Italiey na studiowanie. Iadąc popasał we Ferarze, iako że to pani Renata Francuzka[1], xiężna Ferary barzo nawidziła moią matkę; dlatego też zatrzymała go iżby tam odprawował swoie nauki, była bowiem w mieście akademia. Wszelako iż nie był do tego, zrodzony ani sposobny, nie bawił się tem wcale, radniey bawił się umizganiem a miłostki: tak barzo, iż rozmiłował się znacznie w iedney szlachciance francuzkiey, wdowie, będącey przy księżney Ferary, którą nazywano panną Delaroszanką, y miał z niey ukontentowanie, y miłowali się znacznie wzaiem, aż brat, odwo-
- ↑ Renata, księżna Ferrary, córka Ludwika XII, popierała religię protestancką, co tłómaczy, dlaczego panna de la Roche „trąciła Lutrem“.