co tylko otrzymawszy mały liścik od przyiaciela, owa mnieysza dama wspomogła ią tak dobrze, iż wzięła zgrabnie ów bilecik, y, nie mieszkaiąc, połknęła cały, zaczym mąż się na czymkolwiek spostrzegł, który byłby barzo źle ią potraktował, gdyby się w tem był obaczył: to była wielga uczynność w służbie, kórą też owa można pani zawżdy iey pamiętała.
Wiem wszelako o wielu białych głowach, którym nie na dobre to wyszło, iż nazbyt, były zaufane w swoich służebnych, y inym również na złe, iż im zgoła nie zawierzyły. Słyszałem o iedney piękney y godney paniey, która wzięła sobie galana z nabarziey dzielnych, żwawych y wybornych we Francyey, aby mu dać rozkosz y używanie swoiego wdzięcznego ciałka. W czym nie chciała się nigdy zawierzyć żadney ze swoich niewiast, y gdy umówiono spotkanie w postronnem mieszkaniu, było powiedziane y umówione, iż ma bydź w kownacie iedno tylko łoże, zasię iey niewiasty nocować będą w antykamerze. Iak postanowiono tak wykonano. Owo wykazało się, iż była w drzwiach dziura dla kota, o którey nie myśleli y którey nie przewidzieli, aż dopiro teraz, y umyślili zatkać ią deszczułką, iżby w razie gdyby ią ktoś pchnął, uczyniła hałas, y aby go usłyszawszy, przycichli y mieli się na baczności. Wżdy iedna z dworek, podeźrzewaiąc iż coś się tu święci, y zgniwana a rozeźlona iż pani iey nie ufa, będącey iey nabarziey oddaną, co iey iuż często okazała, umyśliła, skoro pani się położy, stanąć na czetach a nadsłuchiwać pode drzwiami. Iakoż usłyszała ciche szepty, lecz odkryła snadno, iż to nie było czytanie, które pan;
Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/215
Ta strona została przepisana.