Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/231

Ta strona została przepisana.

Znałem dwie siestry, z barzo poczciwego domu pikteńskiego, obie panny, o których dziwnie mówiono, z przyczyny wielgiego pachoła baskiiskiego, który był u ich oćca. Ten, pod osłoną iż tańczył barzo dobrze, nie telko swoie tańce oćczyste, ale y wszytkie ine (tak iż wiódł zwyczaynie tańce a nawet ich uczył), tańcował często z niemi y nauczył ie trzęsionki k..ewskiey, z czego przylgnęło do nich niemałe zgorszenie; wszelako nie omiszkały dobrze wydać się za mąż, były bowiem bogate; owo, usłyszawszy o bogactwie, ludzie nie patrzą na insze y bierą wszytko, by nawet ieszcze gorętsze y barziey piekące. Znałem późni onego Baska grzecznym żołnirzem, y dwornego obyczaiu, tak iż snadnie można się było po nim spodziewać takiey sztuki. Odprawiono go z domu, aby uciszyć zgorszenie. Był żołnirzem w gwardyey pana Sztroca.
Znałem równie ieden dom we świecie, ba z nawiętszych, którego pani chowała wpodle siebie nieco poczciwych dziwcząt, miedzy inemi krewniaczek swego męża; owo ta pani była barzo chorowita y często miała sprawę z medykami a aptekarzami, których było zwyczaynie pełno w domu; że zaś panny często są podległe chorobom, iako bladaczce, upławom, frybrom y inym, zdarzyło się, iż dwie miedzy inemi zapadły na frybrę kwartanę; zaczym przyzwano aptekarza iżby ie pielęgnował. Wierę, pielęgnował ie swoiemi ziołmi a likami swego wyrobu lecz nayzdatnieysze z nich było, iż przespał się z iedną (patrzcie mi obwiesia!), miał bowiem sprawę z tak piękną y zacną panną naszey Francyey, iż sam wielgi król byłby