Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/243

Ta strona została przepisana.

miała sprawę, ukarano iey galana śmierzcią z wyroku sądowego, iż wszedł z nią w porozumienie w wieku tak nieźrałym y zapłodnił ią tak z młoda. Barzom iest nierad, iż mi wypadło przytoczyć ów przykład y pomieścić go tutay, ile że dotyczy osoby pospolitey y nizkiego stanu; intencyą bowiem moią było nie marnić papieru dla tak lichych osób, ieno dla znacznych a wysokich.
Odbieżałem w tym nieco od zamiaru; wszelako wymawia mnie to, iż opowieść iest barzo rzadka a niezwyczayna; wey nie znałem też iney aby się taki cud wydarzył (to iest rozumiem aby wyszedł na iaw) u naszych wielgich dam, o których dobrze znam, iż wierę w takim wieku y w dziewięci, dziesięci, dwunastu y trzynastu leciech, nosiły a cirpiały barzo snadnie samczyka, czy to w porubstwie czy też w węźle małżeńskim, iakobych mógł przytoczyć siła przykładów o wielu zbawionych dziewictwa w takowem dziecięctwie, a wżdy nie pomarły z tego, ani nawet nie omdlały z udręczenia, ieno cheba z lubości.
K’czemu przypominam sobie opowieść o iednym bywałym a dzielnym panie, iak tylko może bydź iaki żyw we świecie, zmarłym iuż; owo ten użalał się iednego dnia na przestroność przyrody u panien y niewiast z któremi miał sprawę. Powiedał iż w końcu mus mu będzie szukać dziwczątek nieletnich y iakoby wyszłych świżo z kolebki, aby w nich nie czuć się tak przestrono iakoby na pełnoem morzu, iako mu się to zdało z inemi, y dla więtszey rozkoszy pływania w ciasnem miescu. Gdyby był zwrócił te słowa do iedney godney a wielgiey paniey znaiomey